środa, 30 maja 2018

Ciekawe miejsca we Wrocławiu cz.1- Wyspa Opatowicka

Dawno, dawno temu Pierwotny człowiek zszedł z drzewa i zaczął się cywiliować. Zakładał miasta, wędrował po świecie. Czy zszedł na zawsze? Dzisiaj pewnego typu atrakcje pozwalają mieć frajdę z chodzenia między drzewami. Jedną z takich atrakcji są bez wątpienia parki linowe i właśnie o jednym z takich parków dzisiaj napiszę.


 Bo tak się składa, że we Wrocławiu jest taki park i to dość spory. Znajduje się on na Wyspie Opatowickiej. Z racji tego, że jedna z osób współtworzących tego bloga- Paulina miała niedawno urodziny, więc ją z tej okazji wyciągnąłem właśnie tam.

Kasa parku znajduje się przed wejściem na Wyspę Opatowicką obok jazu poniżej wału. W kasie po zakupie biletu odebraliśmy uprzęże alpinistyczne i przez Jaz Opatowicki skierowaliśmy się do parku.


Tam po ubraniu uprzęży poszliśmy do jednego z instruktorów na obowiązkowe szkolenie. pani instruktor przeszkoliła nas z posługiwania się uprzężą, poruszania się po przeszkodach rozwieszonych miedzy drzewami. Następnie trzeba przejść trasę szkoleniową pod okiem instruktora i w drogę na pięć tras. 

ten film nie jest filmem instruktażowym

Co do tras w tym miejscu są one zróżnicowane pod względem poziomu trudności i wysokością. są zarówno mosty linowe, tyrolki, jak i jeżdżenie na huśtawkach, desce zaczepionej na dwóch linach, jak i skok na linie. 


Co do bezpieczeństwa, przy każdej uprzęży są dwa karabińczyki zabezpieczające, które wpina się do tzw linii życia. Umożliwia to bycie cały czas wpiętym w to właśnie zabezpieczenie. Tam gdzie są atrakcje polegające na zjeździe na drzewach są grube materace. Poza tym podczas szkolenia zostaliśmy pouczeni o tym, że na platformie mogą znajdować się maksymalnie dwie osoby, a na przeszkodzie jedna. Była tez poruszona kwestia zjazdów, czyli patrz, czy w nikogo nie wjedziesz. 

A jak my się bawiliśmy? Mogę powiedzieć, że bardzo dobrze. Przeszkody nawet na wysokości 17 metrów ad ziemią nie stanowiły dla nas problemu. Było kupę śmiechu, ale także wspierania siebie nawzajem. Pozwalałem sobie nawet na tyrolce na wjeżdżanie bokiem w materac i powrót do połowy liny zjazdu, po czym się podciągałem do platformy.


Warto wspomnieć jeszcze o jednym. Poza tymi pięcioma trasami są jeszcze dwie, przeznaczone dla dzieci. Jedna jest zabezpieczona siatkami, druga na uprzęże. Uważam, że dla dzieci jest to niesamowita frajda i posiadanie dzieci nie powinno być przeszkodą, by skorzystać z tej atrakcji.

Park ma swoja stronę internetową, gdzie znajdziesz więcej informacji, odnośnie cen, szczegółów funkcjonowania parku. Wszystkie informacje znajdziesz tutaj.

Ale czy Wyspa Opatowicka to tylko park linowy? jest to także wał, który w czasie gdy nie ma zagrożenia powodzią jest fantastycznym miejscem relaksu. Prowadzi tutaj bardzo przyjemna droga rowerowa, jest zielono. Jest to także świetne miejsce na zrobienie grilla. Warto jednak pamiętać, że nie jest to strefa wydzielona z pozwoleniem od władz miasta na spożywanie alkoholu. Mimo to nie spotkałem się z wizytami policji, czy straży miejskiej wlepiającej mandaty. Jeśli zachowa się kulturę i nie będzie się po sobie zostawiało śmietnika w tym miejscu, to myślę, że trafienie tutaj na patrol szukający pijących alkoholu jest mocno wątpliwe.

Napisz mi co o tym myślisz. Jeśli chcesz być na bieżąco, to zapisz się na subskrypcję, oraz polub moją stronę na facbooku. link do strony znajdziesz tutaj. Pokaż też, że strona podoba Ci się zapisując się do grona obserwatorów. A już za tydzień kolejny wpis na blogu na który już dzisiaj serdecznie zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz