środa, 5 grudnia 2018

Z poprzedniego bloga cz. 9- Geocaching

Wrócił blog, wracają też posty z poprzedniego bloga. Podobnie jak było to wcześniej, nie będą one skopiowane z blooga i żywcem wklejona, a na nowo je redaguję. Dzisiaj chciałem poświęcić czas na jednej z ciekawych opcji spędzania czasu, oraz poszerzaniem horyzontów. Tematem jest geocaching.

Czym właściwie jest geocaching? Jak to się rozwinęło? Jakie są znane i popularne formy geocachingu?

Jednym z dość interesujących sportów jest bieg na orientację. Polega on na bieganiu z mapą i docieraniu do konkretnych punktów zaznaczonych na mapie. Tego typu konkurencje zazwyczaj mają miejsce w lasach, parkach, a czasem miastach. Rozwój technologii i kreatywnego myślenia rozwinął nieco tą formę w rozrywkę, nieco zmienił założenia jako dyscyplina sportowa, czy rozwinął nieco przekazywanie wiedzy o danych miejscach. Całość tego typu zabawy z GPS nazwano Geocachingiem. Zazwyczaj polega to na szukaniu skrytek zaznaczonych w aplikacji na telefonie z GPS, ale czy tylko?

Swego czasu miałem krótki epizod, kiedy bawiłem się w geocaching. Ściągnąłem aplikację na telefon i chodziłem po Świdnicy szukając skrytek. Były one bardzo różnie pochowane Były rożne stopnie trudności. To w czym brałem udział mogę podzielić na kilka grup.

Było szukanie bezpośrednio skrytek. Były one zaznaczone w aplikacji i były one pojedyncze. Szukałem ich w dziurach w drzewach, w krzakach, za rynnami, czy w ściętych pniach drzew. Najbardziej pomysłową skrytką była owinięta w imitacje igieł świerku, to młodego świerka przywiązana. Skrytka była piekielnie trudna do odnalezienia i kilka razy obok niej przechodziłem.

Drugą grupą były skrytki dotyczące pewnej historii. Wcześniej została napisana o Świdnicy książka "Tajemnice ulicy Pańskiej" i te skrytki właśnie tego dotyczyły.

Kolejną grupą były skrytki przy zabytkach. Określiłbym je jako historyczne. Były w nich opisy danych zabytków, czy faktów historycznych.

Ostatnią grupą na którą się natknąłem, były skrytki, które mógłbym określić jako lokalizacyjne. Pół trudności, jeśli były one bezpośrednio podane (punkt długości południkowej i równoleżnikowej). Ci co bardziej kreatywni rozrzucali skrytki w różnych miejscach i w tych skrytkach były ukryte kawałki lokalizacji ostatniej skrytki. Trzeba było znaleźć wszystkie i dopiero wtedy wpisać lokalizację.

Warto pamiętać, że klasyczny dość popularny geocaching mobilny nie jest jedynym. Przytoczę dwa przykłady geocachingu, które albo były bardzo popularne, albo tyczą się wąskiej grupy ludzi.

Pamiętacie grę Pokemon Go? Gra była umieszczona w przestrzeni, trzeba było łapać pokemony na ulicach miast. Ludzie wychodzili z domu i za pomocą aplikacji szukali pokemonów które potem łapali. Dla jednych żenujący kicz, dla drugich świetna zabawa. Jak by nazwać to po imieniu, to była to jedna z form geocachingu. Z definicji tak to wyglądało. Pokemony były wirtualnymi skrytkami, których poszukiwali gracze.

Druga forma tej rozrywki jest jeszcze rzadko spotykanym sportem. Jest to raczej pomieszanie geocachingu z biegiem na orientację. Zawodnicy dostają specjalne urządzenie, które sygnałem radiowym i przez GPS namierza skrytki. Trzeba je odszukać i wygrywa osoba, która pierwsza znajdzie wszystkie zadane skrytki.

Geocaching dzisiaj nie jest tak popularną rozrywka jak kilka lat tamu. Nadal może jednak dostarczyć dobrej zabawy, oraz skutecznie wyciągnąć z domu. Jeśli chodzi o stosowanie techniki, jest to jedna z ciekawych form wykorzystania szeroko dostępnych i dzisiaj już dość tanich smart-fonów.

Podoba Ci się ten post? Może chcesz się podzielić z innymi swoimi doświadczeniami z geocachingiem? zostaw po sobie ślad w formie komentarza. Jeśli chcesz być na bieżąco, to zapraszam do subskrypcji, oraz do polubienia mojej strony na Facebooku. A już za tydzień kolejny wpis, na który serdecznie zapraszam.