niedziela, 20 listopada 2016

Zimowa aura na Biegu Niepodległości w Świerkach

W ostatnich latach dużą popularnością cieszą się biegi niepodległości. Do tej pory biegałem w Świdnickim Biegu Niepodległości, jednak na zaproszenie Agnieszki w tym roku wybrałem się na Bieg Niepodległości w Świerkach. Jest to lokalny górski bieg, którego trasa wynosi 10,4 kilometry. Strat i meta są zlokalizowane przy świetlicy wiejskiej w Świerkach.

Pakiet startowy był tym razem skromny. Zawierał numer startowy, napój izotoniczny i talon na posiłek. Jego plusem było natomiast to, że nie był napompowany zbędną makulaturą. Po zapisaniu sie przez dłuższy czas siedziałem w świetlicy by nie marznąć niepotrzebnie.

Po dłuższej rozgrzewce ustawiłem się na starcie swoim zwyczajem na końcu grupy biegaczy. Spotkałem tutaj Agnieszkę wraz z całą Iskrą Jaszkowa Dolna. przed startem odśpiewaliśmy jeszcze hymn i ruszyliśmy na trasę.

Pierwsze półtora kilometra ciągnęło się pod górę biegliśmy na przemian po śniegu i błocie. Było bardzo ślisko, więc trzeba było uważać na każdy krok, ponieważ łatwo było o kontuzję z tego powodu. Wielu uczestników w tym momencie odpuszczało i podchodziło pod górę. Przez to peleton się rozciągał i na drodze było coraz luźniej.

Po pierwszym podbiegu otworzyły się przed nami niesamowite widoki. Postanowiłem je uwiecznić i tutaj opublikować






Zimno nie pozwalało na szybki bieg. Każda taka próba kończyła się "odcięciem tlenu". Trasa była zróżnicowana. Było zarówno dużo podbiegów jak i zbiegów. Jeden podbieg musiałem podchodzić, ponieważ był bardzo ostry i nie byłem w stanie pod niego podbiec.

Na kilometr przed metą na zbiegu, na którym biegłem bardzo asekuracyjnie słyszę za sobą głośne i przeciągłe Paaaaaaaweeeeeeeł. Odwróciłem się, a to Agnieszka biegła na wariata nie patrząc na to czy się zabije. podjąłem próbę dogonienia mnie i tuż za nią pobiegłem do mety. odebrałem medal i wzorem obecnej mody zrobiłem sobie z Agą selfie.



Bieg był ciekawą propozycją na świętowanie dnia niepodległości. Może za rok też wystartuję. Wzorem z poprzednich kilku biegów postanowiłem pobiec reprezentując Szkołę Walki Drwala. Zapraszam do komentowania, oraz na bloga Agi tutaj, gdzie pewnie niedługo pojawi się jej relacja z tego biegu


2 komentarze:

  1. No było mi bardzo miło Cię tam spotkać i pobiec razem! Zimowa aura faktycznie zaskoczyła, ale pozytywnie :) Dobrze, że faktycznie się nie zabiłam tam na tym zbiegu, bo było ślisko! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba się ustawić na więcej takich biegów:p

    OdpowiedzUsuń