środa, 11 kwietnia 2018

Jak się przygotować na wyprawę rowerową po Polsce

Temat który teraz opiszę dotyczy przygotowań na wyprawę rowerową na szlak Greenvelo, gdzie wybieram się w tym roku. Warto jednak zaznaczyć, że ten post może przydać się każdemu, kto będzie chciał zacząć swoją przygodę z rowerowym podróżowaniem, szczególnie po Polsce.

Pierwszą najważniejszą rzeczą którą trzeba kupić jest rower. Nie ma sensu kupować czegoś z najwyższej półki, bo o ile nie kupisz roweru z dodatkowym napędem mechanicznym, lub elektrycznym, to on sam za Ciebie nie pojedzie. Warto zwrócić uwagę na to by rower był lekki i nadawał się do większego obciążenia. Kup goły rower z podstawowym wyposażeniem, w ten sposób łatwiej będzie Ci znaleźć rower w odpowiednim budżecie.

Jeśli ze swojej strony mam polecić coś konkretnego, to zdecydowanie będzie to Kross Evado 1. Jest to rower trekkingowy najniższej generacji rodziny Kross Evado, jednak doskonale sprawdzający się w trasie. Rower jako przedni amortyzator posiada raczej uginacz,a z kolei tylni jest umieszczony w sznycy siodełka. Koła ma typowe dla rowerów trekkingowych, 28 cali o szerokości opony 40 mm. Hamulce to zwykłe v-breaki. Przełożenia ma 3x7. Dlaczego uważam, że pomimo braku mocnego rozszerzenia o różne wyposażenie uważam, że rower jest doskonały do typowych podróży po Polsce z pominięciem gór? Jest to wersja dość niskobudżetowa (mój kosztował około 1300 zł), a poza tym dzięki temu ma dużo niższą wagę, co znacznie ułatwia drogę. Mimo wyraźnego napisania, że rower jest przeznaczony na obciążenia do 105 kg, rower zdecydowanie daje radę przy większych obciążeniach, jeśli nie używasz go do jeżdżenia po górach.

Skoro już mamy rower, to kolejnym etapem jest jeżdżenie na nim. Jest to bardzo ważny element przygotowania z dwóch powodów. Nie warto jechać świeżym niedotartym rowerem w trasę. Po około 100 km warto rower oddać do autoryzowanego serwisu by ten rower wyregulowali po dotarciu. Nie tylko nie stracisz w ten sposób gwarancji, ale jeszcze co ważniejsze unikniesz szybkiego zniszczenia roweru.

Drugi powód, to przygotowanie kondycyjno- fizjologiczne. Jeśli jakiś czas nie jeździłeś na rowerze, to pierwsze 300 km nie będzie przyjemne. Wiążę to się z dostosowaniem miednicy do siodełka, a to bardzo boli. Poza tym trzeba przygotować kondycję, bo całą drogę przebędziesz o własnych siłach i nie będą to krótkie odcinki.

Z czasem rower trzeba doposażyć. O światłach nie ma co się rozpisywać więcej niż to, że przednie powinno być na tyle mocne, by rzucało się w oczy i dobrze oświetlało drogę, a tylne starczy, że będzie z daleka widoczne. Dobrym patentem jest kupno tylnej lampki mocowanej na rozciągliwej gumce i zamocowanie tej lampki do kasku.

Ważnym elementem jest bagażnik. Nie ma co patrzeć na te najtańsze, bo one nie dadzą rady. Bagażnik musi być zrobiony z dość grubych prętów na mocnych sznycach.

Co do sakw do tej pory miałem kupowane budżetowo na znanym polskim portalu aukcyjnych za 70 zł. Mają one jednak swoje wady. Nie są wodoodporne (trzeba kupić dodatkowe pokrowce), uciążliwe mocowanie za paski, czy trochę nieciekawe rozłożenie miejsca w tych sakwach. W tym roku chcę wypróbować wodoodporne sakwy jednej z Polskich firm, które nie jeden cyklista mi polecił.

Co do noclegów pod namiotem, nie trzeba ich rezerwować z wyprzedzeniem. Namiot tez nie musi być drogi. Ostatnio za swój dałem 50 zł i po drobnych modyfikacjach sprawił się dość dobrze i wytrzymał dwie burze.

Ubrać się można w jednej z tanich popularnych sieciówek. Ja z tych ubrań korzystam i jestem zadowolony. Odradzam jednak spodenki rowerowe na szelkach. W przypadku konieczności załatwienia swoich potrzeb fizjologicznych taki ubiór zmusza do rozebrania się niemal do naga.

Warto zaopatrzyć się w mapy papierowe, dodatkowe drobne sakwy, powerbanki niewielką apteczkę. Zdecydowanie pomagają one w codziennych sytuacjach i ratują przed odcięciem do często potrzebnych informacji. Nie wszędzie da się naładować telefon, a mapy papierowej nic nie zastąpi.

Post piszę przede wszystkim w oparciu o swoje doświadczenia. Nie oznacza to, że jest to jedyna słuszna droga. To co tutaj napisałem oparłem o swoje dwie wyprawy.

Napisz mi w komentarzu co o tym myślisz. Może ten wpis do czegoś Ci się przyda. Zapraszam ez na moją stronę na facebooku, do której link znajdziesz tutaj. Już za tydzień kolejny wpis. Zapisz się na subskrypcję, abym mógł Ci o tym przypomnieć.

Wpis zawiera lokowanie produktu z pełną zgodą marki Kross. Nie jest to wynikiem współpracy z marką, ale poleceniem czegoś dobrego i sprawdzonego.


2 komentarze:

  1. Gdy trafisz na policjanta ktory zechce sie czegos czepic (niestety sa tacy) to czepi sie lampki na kasku, przepis mowi ze musi w nie byc whpozazony rower a nie rowerzysta. Jako dodatkowa to ok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc żaden problem mieć w rowerze a ta na kasku dodatkową. Niestety fakt jest taki, że ta w rowerze niekoniecznie widać spod sakw, musiałaby być jeszcze na bagażniku. Jak założysz na kask i zdarzy Ci się prowadzić rower nocą, to kierowca widzi Ciebie. Dlatego ten myk polecam ;)

    OdpowiedzUsuń