środa, 29 listopada 2017

Stary i Nowy Gierałtów- spacer na niedzielę

Nie uciekam jeszcze z Gór Bialskich, ale te nie wychodzę bezpośrednio w góry. To co chcę zaproponować, to dobry spacerek na niedzielę (około 7 kilometrów). Droga łatwa, bez ciężkich podejść i cała asfaltowa. Punktem wyjścia znów będzie u Wanata.

Tym razem kierowaliśmy się z Nowego do Starego Gierałtowa. Mimo tego, że była to ulica, był wyraźnie oznaczony czerwony szlak turystyczny. Dzięki temu, że Nowy i Stary Gierałtów leżą w dolinie, idąc można podziwiać piękno tutejszych gór.

Zaraz po tym jak kończy się Nowy Gierałtów, zaczyna się stary Gierałtów. Jest to kolejna wioska, która ciągnie się kilka kilometrów. W większości jest położona w dolinie. W Starym Gierałtowie pokierowaliśmy się tak jak prowadził szlak, skręcając ostro w lewo na najbliższym rozwidleniu.

Po kilkuset metrach minęliśmy muzeum sztuki ludowej. Jest to niewielki budynek przy domku jednorodzinnym, a właściciele udostępniają swoje zbiory do oglądania za darmo. Niestety przechodziliśmy obok pod nieobecność właścicieli, ale myślę, że za jakiś czas do tego muzeum i tak trafię.

Kawałek za muzeum kończą się zabudowania z tej strony Starego Gierałtowa. Ulica oznaczona czerwonym szlakiem dalej ciągnie się w kierunku lasu. Warto zaznaczyć, że jest ona mało uczęszczana przez samochody.





Można czerwonym szlakiem iść dalej czerwonym szlakiem na Czernicę. Szlak czerwony niedługo wchodzi na leśną drogę. My jednak skończyliśmy przy paśniku i leśnej stodole. Miejsce jest o tyle ciekawe, że znajduje się na polanie i jest doskonałym punktem widokowym na Góry Bialskie. Paśnik widać, że jest dość nowy i często uczęszczany przez zwierzęta.

Potem tą samą drogą wróciliśmy do punktu startu, tym razem schodząc już tylko lekko w dół

Może nie jest to znów turystyka szeroko propagowana, ale nie musi być. Jest to raczej propozycja na niedzielny spacerek, aktywne spędzenie wolnego czasu po części obcując z przyrodą. Takie rzeczy oczywiście też są potrzebne. Oczywiście polecam na weekend.

Na koniec muszę jeszcze napisać jedno sprostowanie. W ostatnim poście znajdującym sie tutaj nieprawidłowo opisałem pasmo górskie. Błąd już został naprawiony- Nie były to Góry Bialskie, a Góry Złote, które Czesi nazywają Rychlebskie Hory. Mam nadzieję, że nikomu ta pomyłka nie utrudniła szukania tych miejsc. Za informację dziękuję jednemu z członków grupy "Sudety z plecakiem" na facebooku.

Jeśli spodobał Ci się mój wpis, to zapraszam do subskrypcji, oraz do zapisania się do obserwatorów. zapraszam również na moją stronę na facebooku. Link do strony znajdziesz tutaj. Za tydzień jak zwykle kolejny wpis, tym razem będzie to mały jubileusz na blogu- pięćdziesiąty wpis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz