środa, 21 marca 2018

Z poprzedniego bloga cz. 8- Bieg Masowy w Bielawie

Przy moim pisaniu blogów (tego i poprzedniego) zawsze poza górami i rowerem towarzyszyły biegi masowe, w których brałem udział. Dzisiaj chciałbym wrócić do drugiego takiego oficjalnego biegu w jakim brałem udział. Trochę nadarza się ku temu okazja, bo w najbliższą sobotę biegnę Półmaraton Ślężański, który będzie już moim piątym półmaratonem.


Pierwszym biegiem w mojej amatorskiej karierze "biegania z bananem", czyli ciesząc sie jak głupie w trakcie biegu był Bieg po Zdrowie przy półmaratonie Wałbrzyskim. Dzisiaj jednak nie będzie o tym, ale o Biegu Masowym w Bielawie.

Ten start był po dość długiej przerwie, także od biegania. Do biegu przygotowywałem się raptem 3 tygodnie. Przed startem było wiadomo, że nie będzie łatwo, bo poza krótkim czasem przygotowania, problemem był także panujący tego dnia upał.

Zaraz po starcie jako niedoświadczony biegacz dałem się porwać tempu najlepszych na tym biegu. Dzięki temu udało mi się zrobić dobry wynik w teście Coopera, oraz rekord w ciągłym biegu przy odcinku jednego kilometra utrwalone na Endomondo. Ciekawostką jest, że ten 1 kilometr przebiegnięty przed kilkoma laty w czasie 4:33 do tej pory nie został przeze mnie pobity.

Tego typu wyczyn musiał okupić utratą sił. Dobrze zapowiadający się na początku bieg przerodził się trochę w męczarnię, a następnie bardziej w marszobieg.

Co do organizacji, to ciekawostką jest, że na trasie były dwa bufety. Doliczając to, że były do przebiegnięcia 4 okrążenia, to łącznie było się 8 razy w bufecie, co na dystans 10 kilometrów, to jest luksus.

Bieg ukończyłem w czasie 1:04, co po trzytygodniowym treningu "świerzaka" jest dość dobrym czasem. Warto przy okazji wspomnieć, że po mocnym upale podczas biegu, tuż przed dekoracją najlepszych zawodników nastąpiło załamanie pogody i spadł ulewny deszcz.

Jak widać, każdy od czegoś zaczyna. Mnie także się to tyczy, a początki mojego biegania nie były łatwe. Mimo to, nadal jak mam okazję i chęć wziąć udział w którymś biegu, to chętnie startuję. Faktem jest też, że nie wszystkie biegi mi odpowiadają, czemu dałem upust nie tak dawno temu.

Oczywiście jak zawsze zapraszam do zapisania się na subskrypcję, oraz do grona obserwatorów. Wszystkie aktualności znajdziesz na mojej stronie na facebooku, do którego link daję tutaj. A już za tydzień kolejny wpis, na który już dzisiaj zapraszam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz