środa, 6 lipca 2016

Rewia mody na trasie- jak się ubierać

W związku z pojawieniem się informacji o zbliżającej się promocji w Lidlu (na którą czekam już od jakiegoś czasu) postanowiłem napisać o moich doświadczeniach z ubiorem na trasach biegowych i rowerowych. Nie tylko ćwiczenia są ważne podczas wysiłku, ale także to, co na sobie mamy.

Wiadomo, że poza tężyzną fizyczną i kondycją, ważna jest wygoda. Dlatego człowiek o zdrowych zmysłach nie wybierze się na trening w dżinsach i lakierkach. Oczywistym jest, że skończyło by sie to otarciami, kontuzjami stóp, piszczeli i kolan (czasem i bez tego można się tego typu kontuzji nabawić). Do tego taki trening byłby bardzo nieprzyjemny.

Pewnie niektórzy pomyślą, że teraz będę reklamował jakieś drogie marki. Otóż nie. Ja osobiście szukam najtańszych rozwiązań. Odwiedzam dyskonty, które oferują takie promocje (buty do biegania z Lidla i Biedronki doskonale sie sprawdzają), czasem zrobię sobie wycieczkę do Decathlonu, czy szukam na Allegro. Koszulki w których ćwiczę to są zazwyczaj koszulki z pakietów startowych z zawodów. 

Na co w takim razie patrzę? Co do koszulek i spodenek, to żeby były wygodne i dobrze przepuszczały wodę. Kolory są różne w zależności od pogody (na upały polecam te wręcz rażące bielą, gdy jest zimno, to czerń sprawdza się idealnie). Gdy siadam na rower, to biorę ze sobą koszulki typowo rowerowe z kieszeniami na plecach. Spodenki muszą być takie, aby mnie nie uwierały. na rower także zaopatrzyłem się w spodenki z pieluchą. na rower także zakładam okulary (w zależności od pogody mam zmieniam kolor szkieł). Buty oczywiście do biegania. Używam ich także na rower, czy do chodzenia po płaskim. 

Jak to jednak jest z bieganiem w zawodach? Podstawowa zasada, to aby nigdy nie zakładać nowego, a już w szczególności buty powinny być wcześniej noszone. pewne zużycie i formowanie się odzieży prowadzi do tego, że staje się ona lepsza we współpracy z ciałem. Buty odpowiednio formują się do stopy. Dzięki temu zapobiegamy otarciom i pęcherzom.

Pozostaje jeszcze kwestia, czy na każdy trening zakładam świeże ciuchy. To zależy. Jeśli poprzednie są mokre, oraz śmierdzą, to ich oczywiście nie założę. Jednak zmiana co chwila ciuchów każdy trening jest trochę walka z wiatrakami. Oczywiście jak mam treningi bardzo ostre, gdzie pot się leje, to koszulki zmieniam nawet w trakcie treningu, by zapobiec otarciom. Samo jednak zwariowanie, by po kilku kilometrach truchtu zmienić ubiór na następny trening jest raczej marnotrawstwem wody i energii.

Stąd też patrząc na kilkuletnie doświadczenie z różnymi sportami warto brać przykład nawet co do ubioru. Nie musi to być ekstremalnie drogie, bo i ja kupuję po taniości. Oczywiście zapraszam do komentowania, oraz na fan page.

[PR]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz