piątek, 8 lipca 2016

z cyklu historia- moje trasy rowerowe 1- post z blooga z dnia 11.04.2015

Dzisiaj zaczynam cykl przenoszenia wpisów z blooga. Tak jak pisałem, będę to robił wtedy, gdy mnie nie będzie, lub będę miał jakoś ograniczony czas. Zapraszam w takim razie przez 3 najbliższe dni do odświeżenia, a może zobaczenie tego, jak to całe moje pisanie się zaczęło.

Kiedy wsiąść na rower po zakupie? Najlepiej od razu, lub jeszcze tego samego dnia. I tego dnia właśnie wsiadłem na rower i ruszyłem spod mojego bloku na krótką znaną mi trasę w okolicach Świdnicy w celu wypróbowania nowego sprzętu i rozpoczęcia treningów po trzech latach niejeżdżenia rowerem.

Trasa licząca sobie raptem 12 kilometrów przebiegała poza miastem prze dwie wioski- Witoszów Dolny i Bystrzycę dolną. Obie wsie mają jakąś swoją ciekawą historię powiązaną ze Świdnicą, ale głównym ich atutem jest to, że nie leżą na głównych drogach i ruch na nich jest niewielki. 
13 kwietnia w godzinach wieczornych wyciągnąłem swój nowy nabytek na wypróbowanie zarówno jego, jak i mojej kondycji. Skierowałem się w kierunku ulicy wałbrzyskiej kierując się na Wałbrzych. Niedługo skręciłem omijając po mojej prawej stronie szpital Latawiec, wjechałem do Witoszowa. Jedną z atrakcji tej wioski jest prywatne muzeum broni i militariów, które prowadzi prawdziwy pasjonat i godzinami mógłby opowiadać o eksponatach, które tam zgromadził. Przejechałem około 4 kilometrów do skrzyżowania i odbiłem w lewo. Jest to najkrótsza droga do Bystrzycy Dolnej. Kiedyś przy tej drodze rosły czereśnie, jednak ze względu na to, ze znajdowały się na skrajni drogi zostały wycięte. 
Po kolejnych kilku kilometrach dotarłem do Bystrzycy Dolnej, gdzie na początku tej wioski znajduje się kościół. Przez Bystrzycę przejechałem spokojnie bez żadnych ciekawszych atrakcji. Półtora kilometra za tą wioską zamiast skręcić w prawo, lub w lewo ulicą pojechałem prosto drogą dla pieszych i rowerzystów nad Zalew Witoszówka, a potem najkrótszą drogą do domu.

Trasa jest dobra dla początkujących, oraz ludzi powracających podobnie jak ja do jeżdżenia. Nie ma ciężkich podjazdów, ani dużego ruchu. Można tu także spotkać wielu rowerzystów, a w razie problemów, do Świdnicy nie jest daleko.

Zapraszam oczywiście do komentowania

[PR]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz